Każdy z nas staje w życiu przed wieloma wyzwaniami. Czasem są one większe, czasem mniejsze. Nie mniej jednak mogą wiązać się z pewnymi myślami czy przekonaniami, które skutecznie utrudniają nam odniesienie sukcesu. Popatrz na poniższe zdania i sprawdź, czy kiedykolwiek przemknęła Ci przez głowę taka myśl:
„Zrobię to później, termin nie
zając, nie ucieknie.”
„Nie chce mi się uczyć dziś, napiszę
ten sprawdzian w drugim terminie.”
„Miałam za mało czasu, gdyby nie
to, na pewno bym zdała.”
„Nie poszło mi, bo bolała mnie
głowa/brzuch/mały palec u nogi.”
„Gdybym był mądrzejszy/bardziej
zdolny/wyższy/szczuplejszy z pewnością osiągnąłbym sukces.”
Brzmi znajomo?
Każdy z nas, chociaż raz w życiu wypowiedział
w duchu takie zdanie. Mogło mieć to miejsce w szkole przed ważnym sprawdzianem,
podczas wypełniania góry papierów dla szefa czy też w chwili wysyłania CV do
kolejnej firmy.
„Moja porażka nie zależała ode
mnie. Przecież stało się (tu wpisz dowolną przyczynę). Gdyby nie to, zrobiłbym
to na mistrzowskim poziomie. Nie jestem leniwy, po prostu okoliczności mi nie
sprzyjały.”
Oddychamy z ulgą. Nie ma nic
złego w tym, że ktoś jest zdolny, ale leniwy, prawda??
I tu się mylimy.
Samoutrudnianie to inaczej
rzucanie kłód pod własne nogi. Możesz pomyśleć, że to bez sensu, po co
ktokolwiek chciałby to sobie robić? Odpowiedź jest prosta, dzięki temu nadal
myślimy o sobie dobrze, nawet pomimo poniesienia porażki w tej czy innej
dziedzinie.
Żeby lepiej wyjaśnić Ci istotę
samoutrudniania, przybliżę Ci pewien przykład:
Marek ma jutro ważny egzamin. Nie
uczył się pilnie do tej pory, ale gdyby spędził dzisiejszy dzień i wieczór na
nauce, miałby dużą szansę wyjść z opresji obronną ręką. Świadom tego już od
samego rana siedzi przy książkach i w panice próbuje przyswoić chociaż część
materiału. Wszystko układa się doskonale, aż do godziny 17, kiedy to dzwoni do
niego kumpel i proponuje wspólne wyjście do baru. Pomimo, że Marek wie, że wieczorna
impreza z pewnością nie pomoże mu w zdaniu egzaminu i tak decyduje się na
spotkanie z przyjacielem. Gdy następnego ranka oddaje na egzaminie pustą kartkę
ma w głowie przeświadczenie: „To przez alkohol i nieprzespaną noc. Przecież
gdybym wkuwał dłużej, na pewno zdałbym bez problemu. Nie chodzi o to, że jestem
mało inteligentny, po prostu świadomie wybrałem bar zamiast nauki”. Samoocena
Marka jest ocalona, a ten z uśmiechem na ustach idzie znów z przyjaciółmi do
baru, odstresować się po trudnym egzaminie.
Sposobów na samoutrudnianie jest
wiele. Można wyróżnić wśród nich na przykład:
- Wybór bardzo trudnego zadania.
- Wybór nieodpowiedniego partnera (np. robienie prezentacji z koleżanką z pracy, która jest zielona w sprawie komputerów).
- Skarżenie się na swój stan zdrowia.
- Nasilenie lęku np. przed egzaminem.
I wiele innych.
Musisz pamiętać, że
samoutrudnianie nie jest w większości przypadków uświadomione. To nasza
psychika nauczona pewnymi doświadczeniami może płatać nam takiego „psikusa”.
Dlaczego o tym piszę? Otóż
samoutrudnianie, mimo poprawiania nam samooceny i nastroju, może negatywnie
wpływać na nasze dążenie do osiągnięcia sukcesu a także utrudnia zdobywanie
upragnionych celów. Długotrwałe samoutrudnianie może wejść nam w krew, co
przynosi więcej szkód niż pożytku. Warto mieć to na uwadze i czasem
skontrolować siebie – czy na pewno nie mogę tego zrobić, czy po prostu się
boję? Dzięki temu lepiej poznamy siebie i łatwiej będzie nam podjąć ryzyko, bo
czymże innym jest sukces niż właśnie wygraną walką nie tylko z okolicznościami
i innymi ale też z samym sobą?
Zainteresował Cię ten temat? Masz
pytania, uwagi, komentarze? Napisz je tutaj, bądź na stronie facebook’a. Z
niecierpliwością czekam na informację zwrotną!
Komentarze
Prześlij komentarz