„Sen jest dla słabych” zdarzało mi się słyszeć od moich kolegów i koleżanek, przygotowujących się do ważnych wydarzeń sprawdzających ich wiedzę: wystąpień publicznych, sprawdzianów, prezentacji. Czy zarywanie nocek jest rzeczywiście tak opłacalne jak się wydaje?
Kto z nas nie zaliczył wielogodzinnej sesji naukowej przed
ważnym testem? Wydaje się wtedy, że w dobie jest za mało godzin, a wzmożone
próby wkucia czegokolwiek są mizerne. Mimo usilnych starań, wyczerpani i niezadowoleni
kładziemy się spać. Jednak następny dzień przynosi miłe zaskoczenie – znów mamy
świeży umysł a przyswojenie kolejnych partii materiału to dla nas pestka.
Aby zrozumieć dlaczego tak się dzieje musimy zejść do
poziomu biologicznego a dokładniej przyjrzeć się dwóm elementom naszego mózgu:
hipokampowi i korze mózgowej. Pierwszy z nich odpowiada za pamięć krótkotrwałą,
drugi za długotrwałą. Jak wiemy, pamięć krótkotrwała nie jest wieczna, nie
potrafimy w niej utrzymać informacji na stałe i dlatego właśnie aby zapamiętać
coś na dłużej potrzebujemy pamięci długotrwałej.
Jaki to ma związek z naszym snem? Otóż podczas snu hipokamp
„przekazuje” informacje korze mózgowej i dzięki temu uwalnia się z natłoku
danych. Wyobraźmy sobie dwa naczynia:
Mały słoiczek reprezentuje hipokamp, duży korę mózgową. W
chwili intensywnej nauki hipokamp napełnia się i w pewnym momencie nie jest w
stanie przyjąć już większej ilości danych. W trakcie snu „przelewa” informacje
do kory mózgowej i dzięki temu po przebudzeniu jest zwarty i gotowy do dalszej
pracy, a wykuty materiał czeka grzecznie na wykorzystanie w korze.
Kiedy kolejnym razem będziesz zastanawiał się nad zarwaniem
nocy… po prostu tego nie rób!
Będzie to z pożytkiem zarówno dla Twojego
samopoczucia jak i ilości przyswojonej wiedzy.
Źródło: Spitzer, M. (2011) Jak uczy się mózg. Warszawa: PWN.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Śledź mojego bloga oraz profilna facebook’u.
Komentarze
Prześlij komentarz