Czy zdarza Ci się chwalić znajomym swoimi marzeniami i pomysłami jeszcze przed tym, jak zostaną zrealizowane? Na pewno tak. Każdy z nas ma potrzebę opowiadania o swoich planach, zrzucenia z siebie nieco tej ekscytacji, która towarzyszy powstaniu nowego postanowienia. Okazuje się, że lepiej zostawić niektóre rzeczy dla siebie.
Panuje opinia, że dzięki opowiadaniu innym o swoich
zamiarach wyzwalamy w sobie wyższą
motywację. Gdy nasi bliscy dowiedzą się o planowanej przez nas diecie czy nauce
hiszpańskiego głupio będzie się wycofać, albo zrezygnować po kilku próbach.
Istnieje jednak druga strona medalu. Według badań prowadzonych przez
psychologów (m.in. Kurta Lewina) okazuje się, że rzeczywistość jest zupełnie
odwrotna.
Ile razy zdarzyło mi się pochwalić przyjaciołom: „Mam zamiar
ćwiczyć regularnie!”. Spotykałam się z reakcjami typu: „Naprawdę? Wow!”,
„Zazdroszczę motywacji.”, „Chciałabym mieć tyle samozaparcia co Ty…”. Dumna,
podniesiona na duchu zaczynałam ćwiczenia i prawie natychmiast odpuszczałam.
Zawsze zastanawiałam się nad fenomenem tego zjawiska, dlaczego jeśli komuś się
pochwalę, automatycznie stawiam się na przegranej pozycji? Czy sama utrudniam sobie wykonanie zadania? Nie doceniałam
potęgi mózgu i swoich emocji.
Według niektórych trenerów motywacyjnych czy coachów panuje przekonanie, że powinniśmy opowiadać o swoich celach. Dzięki temu tworzymy sobie grupę wsparcia, która motywuje nas do działania, sprawdza postępy naszych działań i w razie przerwy w pracy „daje nam kopa” i zmusza do działania.
Jednakże rzeczywistość wygląda inaczej. Chwaląc się
znajomym, rodzinie o naszych szczytnych planach zamiast zyskiwać… tracimy
motywację. Sprawiamy, że wykonanie zadania wydaje się nam już po części
zrobione i nie przykładamy do niego tak dużej wagi. Przyjemne emocje, które
wytwarzają się podczas mówienia innym o przewidywanych osiągnięciach są
porównywalne z tymi, które wytwarzają się przy rzeczywistym wykonaniu celu. Co
za tym idzie? Nie potrzebujemy już działać, bo i tak czujemy się już wystarczająco
dobrze!
Następnym razem, kiedy podejmiecie jakieś postanowienie, np. szukanie pracy,
lepiej zatrzymajcie to dla siebie. Może być to z pożytkiem dla realizacji celu,
a wy nie poczujecie znów nieprzyjemnego ukłucia „znów odpuściłem za wcześnie”.
Warto spróbować.
A teraz, często chwalicie się swoimi planami, które macie
zamiar zrealizować? Czy raczej zostawiacie je dla siebie?
Dajcie znać w komentarzach, jestem ciekawa Waszych doświadczeń :)
Na postawie prezentacji Dereka Sivers’a, TED 2010
Komentarze
Prześlij komentarz