Instynkt (wy)trwania. Jak nie poddać się na początku drogi i motywować do działania?

Ile razy wpadałeś na genialny pomysł rozpoczęcia nauki nowego języka, odrabiania lekcji z dnia na dzień czy naprawienia w końcu szafki w kuchni? A ile razy rzeczywiście zacząłeś, ale po kilku czy kilkunastu dniach, gdy początkowy zapał minął, dawałeś sobie z tym spokój? Wytrwałość i motywacja to coś z czym ma problem większość z nas. Poniżej dowiesz się, jak sobie radzić ze „słomianym zapałem”.


1. Wypisz korzyści

Często problem ze zmobilizowaniem się polega na tym, że nie do końca jesteśmy świadomi tego, jaki pożytek może wyniknąć z wykonania danego postanowienia. Kurs garncarstwa to nie tylko nowy sposób spędzania czasu, ale też możliwość poznania nowych ludzi, szansa na znalezienie pasji, oderwanie się od żmudnych obowiązków, a kto wie, może w przyszłości także sposób na dodatkowy zarobek. Co ważne: Wypisz wszystkie korzyści na kartce! Kiedy nadejdzie chwila zwątpienia będziesz mieć do czego się odnieść.


2. Zaplanuj pierwszy krok

Co jest najtrudniejsze w wykonaniu jakiejkolwiek czynności? Rozpoczęcie jej. Każde wyjście na siłownię zaczyna się od wstania z kanapy, zabrania rzeczy i wyjścia z domu. Każde odrabianie pracy domowej to najpierw otworzenie podręcznika, zeszytu i przeczytanie zadania. Kiedy już przekroczysz magiczną barierę pierwszego kroku, potem możesz stwierdzić, że nie było to tak bolesne jak mogło się wydawać i nawet się nie spostrzeżesz, że praca będzie szła naprzód. Możesz wykorzystać także metodę pięciu minut. Powiedz sobie „Będę robił daną czynność tylko przez 5 minut”. Ustaw nawet stoper jeśli chcesz. Możesz mi wierzyć, że po pięciu minutach nie przerwiesz tej czynności, będzie Ci o wiele łatwiej zmobilizować się do jej dokończenia.

3. Uprzyjemnij to

Słuchaj ulubionej muzyki, zrób herbatę, zadbaj o swoje otoczenie, aby było czyste i ładne. Bałagan to rozproszenie, a Ty i tak musisz wkładać wszystkie swoje siły psychiczne, aby wzbudzić w sobie motywację. O wiele łatwiej przychodzi mi praca, kiedy wykonuję ją w ładnym, otoczeniu z kubkiem ulubionej kawy! W takich warunkach nawet żmudna robota wydaje się być łatwiejsza. Ale nie tylko fizyczne otoczenie jest ważne, skup się też na psychice. Podchodź do wykonywanej czynności z entuzjazmem i energią. Zrób małe ćwiczenie: Uśmiechaj się do siebie przez minutę. Czy czujesz się lepiej? Twój mózg odbiera sygnał, że mięśnie ust układają się w uśmiech i zaczyna sam wprawiać nas w lepszy nastrój. Tym małym sposobem możemy uprzyjemnić trudy i znoje pracy czy nauki.

4. Nagradzaj się

Sposób stary jak świat, ale działa. Wynika z naszej biologii, a dokładniej z czegoś, co w psychologii nazywa się warunkowaniem klasycznym. Jeśli po każdej czynności, do której chcesz się zmobilizować, będziesz siebie w jakiś sposób nagradzać (np. po ćwiczeniach na siłowni weźmiesz sobie długi prysznic z pachnącymi olejkami), to po pewnym czasie wykonywanie jej nie będzie się kojarzyć z wyrzeczeniami czy wysiłkiem, ale właśnie z czekającą nagrodą.



Teraz Moi Drodzy przechodzimy do punktu piątego, który jest NAJWAŻNIEJSZYM punktem, także wczytajcie się w niego uważnie. Jest tak prosty a tak rzadko o nim pamiętamy. Tak naprawdę powinien być punktem pierwszym i jedynym. A nazywa się…


5. Znajdź motywację

Zastanów się, z jakich pobudek chcesz się uczyć, ćwiczyć, rozmawiać z ludźmi, jeździć po świecie, pracować nad sobą. Czy dlatego, że tak powinno być? Bo chcesz się lepiej zaprezentować w oczach innych? Bo wokół wszyscy dążą do bycia perfekcyjnymi i doskonałymi? Jeśli tak, rzuć to.
Motywacja to nic innego, jak odpowiedź na pytanie: Kim chcę być i czego chcę od życia?

Usłyszałam niedawno bardzo mądre zdanie, którym chcę się z Wami podzielić:

Człowiek ma tylko dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, kiedy uświadamia sobie, że ma tylko jedno życie.

Kiedy to odkryjesz, uwierz mi, nie będziesz potrzebować 10 cudownych i niezawodnych sposobów na motywację. Będziesz to po prostu czuć. I zaczniesz działać nie dlatego, że tak powinieneś albo że tego wymaga od Ciebie wszechogarniające poczucie dążenia do bycia ideałem.

Kiedy, jeśli nie teraz, nauczysz się nowego języka, zwiedzisz pół świata, napiszesz książkę czy założysz zespół? Kiedy zadbasz o relacje z rodziną, przyjaciółmi, o swoją karierę zawodową i naukową? Jeśli masz poczucie, że życie jest za krótkie, żeby zrobić tak wiele – jesteś na dobrej drodze. Nie będziesz już marnować czasu na przymiarki, szukanie wymówek czy odkładanie „na jutro”. Zaczniesz dziś, bo będziesz wiedzieć, że nie ma ani minuty do stracenia.

Wykorzystaj swoje „tu i teraz” do osiągnięcia wszystkiego, czego chcesz i skorzystania z życia w stu procentach. Nie szukaj wymówek, tylko działaj.

A co z wcześniejszymi czterema punktami? Czy wyrzucić je do kosza? Nie. Tylko pamiętaj, że to są jedynie sposoby na przezwyciężenie swoich małych słabości, słodkiego lenistwa. A źródło motywacji leży zupełnie gdzie indziej. Mam nadzieję, że weźmiesz te słowa do serca i odpowiesz sobie na pytanie: czy żyję swoim pierwszym czy drugim życiem?

Liczę na to, że udało mi się Was pobudzić do lekkiej refleksji. Dajcie znać co sądzicie o takim podejściu do motywacji, czy jest według Was słuszne?


Śledźcie bloga oraz mój profil na facebook’u. Do zobaczenia!



~ Paulina

Komentarze